Jak zdać maturę z języka polskiego i egzamin ósmoklasisty? Gdzie znaleźć dobre przygotowanie i korepetycje? Jak napisać wypracowanie? Nauczycielka z Krakowa przeprowadzi Cię przez labirynt testów, analiz i prac pisemnych. Egzaminy nie są takie straszne...
Przemyślenia Stanisława Wokulskiego dotyczące sytuacji w kraju - wypracowanie maturalne
Czyli "Lalki" część kolejna:))))
To chory kąt... (...) - analizując fragment, zwróć uwagę na przemyślenia Stanisława Wokulskiego dotyczące sytuacji w kraju i odnieś je do innych opinii o społeczeństwie wyrażonych w Lalce Bolesława Prusa.
Znalazłszy się na ulicy Wokulski stanął na chodniku, jakby namyślając się, dokąd iść. Nie ciągnęło go nic w żadną stronę. Dopiero gdy przypadkiem spojrzał w prawo, na swój nowo wykończony sklep, przed którym już zatrzymywali się ludzie, odwrócił się ze wstrętemi poszedł w lewo. „Dziwna rzecz, jak mnie to wszystko mało obchodzi” – rzekł do siebie. Potem myślał o tych kilkunastu ludziach, którym już daje zajęcie, i o tych kilkudziesięciu, którzy od pierwszego maja mieli dostać u niego zajęcie, o tych setkach, dla których w ciągu roku miał stworzyć nowe źródła pracy, i o tych tysiącach, którzy dzięki jego tanim towarom mogli sobie poprawić nędzny byt – i – czuł, że ci wszyscy ludzie i ich rodziny nic go w tej chwili nie interesują.
„Sklep odstąpię, nie zawiążę spółki i wyjadę za granicę” – myślał.
„A zawód, jaki zrobisz ludziom, którzy w tobie położyli nadzieję?”
„Zawód?... Alboż mnie samego nie spotkał zawód?...” (...)
Stanął i patrzył. Dzień przedświąteczny i ładna pogoda wywabiły mnóstwo ludzi na bruk miejski. Sznur powozów i pstrokaty falujący tłum między Kopernikiem i Zygmuntem wyglądał jak stado ptaków, które właśnie w tej chwili unosiły się nad miastem dążąc ku północy.
„Szczególna rzecz – mówił. – Każdy ptak w górze i każdy człowiek na ziemi wyobraża sobie, że idzie tam, dokąd chce. I dopiero ktoś stojący na boku widzi, że wszystkich razem pcha naprzód jakiś fatalny prąd, mocniejszy od ich przewidywań i pragnień. Może nawet ten sam, który unosi smugi iskier wydmuchniętych przez lokomotywę podczas nocy?... Błyszczą przez mgnienie oka, aby zgasnąć na całą wieczność, i to nazywa się życiem. (...)”
Nieustanny turkot i szmer wydał się Wokulskiemu nieznośnym, a wewnętrzna pustka straszliwą. Chciał czymś się zająć i przypomniał sobie, że jeden z zagranicznych kapitalistów pytał go o zdanie w kwestii bulwarów nad Wisłą. Zdanie już miał wyrobione: Warszawa całym swoim ogromem ciąży i zsuwa się ku Wiśle. Gdyby brzegi rzeki obwarować bulwarami, powstałaby tam najpiękniejsza część miasta: gmachy, sklepy, aleje...
„Trzeba spojrzeć, jak by to wyglądało?” – szepnął Wokulski i skręcił na ulicę Karową. (...)
Na Karowej odetchnął. Zdawało mu się, że jest jedną z plew, które już odrzucił młyn wielkomiejskiego życia, i że powoli spływa sobie gdzieś na dół tym rynsztokiem zaciśniętym odwiecznymi murami.
„Cóż, bulwary?... – myślał. – Postoją jakiś czas, a potem będą walić się, zarośnięte zielskiem i odrapane, jak te oto ściany. Ludzie, którzy je budowali z wielką pracą, mieli także na celu zdrowie, bezpieczeństwo, majątek, a może zabawy i pieszczoty. I gdzie oni są?... Zostały po nich spękane mury, jak skorupa po ślimaku dawnej epoki. A cały pożytek z tego stosu cegieł i tysiąca innych stosów będzie, że przyszły geolog nazwie je skałą ludzkiego wyrobu, jak my dziś koralowe rafy albo kredę nazywamy skałami wyrobu pierwotniaków.
I cóż ma z trudu swego człowiek?
I z prac tych, które wszczął pod słońcem?...
Znikomość – jego dzieła gońcem,
A żywot jego mgnieniem powiek.
Gdziem ja to czytał, gdzie?... Mniejsza o to.”
Zatrzymał się w połowie drogi i patrzył na ciągnącą się u jego stóp dzielnicę między Nowym Zjazdem i Tamką. Uderzyło go podobieństwo do drabiny, której jeden bok stanowi ulica Dobra, drugi – linia od Garbarskiej do Topieli, a kilkanaście uliczek poprzecznych formują jakby szczeble.
„ Nigdzie nie wejdziemy po tej leżącej drabinie – myślał. – To chory kąt, dziki kąt.” I rozważał pełen goryczy, że ten płat ziemi nadrzecznej, zasypany śmieciem z całego miasta, nie urodzi nic nad parterowe i jednopiętrowe domki barwy czekoladowej i jasnożółtej, ciemnozielonej i pomarańczowej. (...)
„Nic, nic!...” – powtarzał tułając się po uliczkach, gdzie widać było rudery zapadnięte niżej bruku, z dachami porosłymi mchem, lokale z okiennicami dniem i nocą zamkniętymi na sztaby, drzwi zabite gwoździami, naprzód i w tył powychylane ściany, okna łatane papierem albo zatkane łachmanem.
Szedł, przez brudne szyby zaglądał do mieszkań i nasycał się widokiem szaf bez drzwi, krzeseł na trzech nogach, kanap z wydartym siedzeniem, zegarów o jednej skazówce z porozbijanymi cyferblatami. Szedł i cicho śmiał się na widok wyrobników wiecznie czekających na robotę, rzemieślników, którzy trudnią się tylko łataniem starej odzieży, przekupek, których całym majątkiem jest kosz zeschłych ciastek – na widok obdartych mężczyzn, mizernych dzieci i kobiet niezwykle brudnych.
„Oto miniatura kraju – myślał – w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy. Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty. Praca odejmuje sobie od ust, ażeby karmić niedołęgów; miłosierdzie hoduje bezczelnych próżniaków, a ubóstwo nie mogące zdobyć się na sprzęty otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć.
Tu nie poradzi jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, ażeby ją spętać i zużyć w pustej walce – o nic.”
Potem w wielkich konturach przyszła mu na myśl jego własna historia. Kiedy dzieckiem będąc łaknął wiedzy – oddano go do sklepu z restauracją. Kiedy zabijał się nocną pracą będąc subiektem – wszyscy szydzili z niego, zacząwszy od kuchcików, skończywszy na upijającej się w sklepie inteligencji. Kiedy nareszcie dostał się do uniwersytetu – prześladowano go porcjami, które niedawno podawał gościom.
Odetchnął dopiero na Syberii. Tam mógł pracować, tam zdobył uznanie i przyjaźń Czerskich, Czekanowskich, Dybowskich. Wrócił do kraju prawie uczonym, lecz gdy w tym kierunku szukał zajęcia, zakrzyczano go i odesłano do handlu... „To taki piękny kawałek chleba w tak ciężkich czasach!” No i wrócił do handlu, a wtedy zawołano, że się sprzedał i żyje na łasce żony, z pracy Minclów.
Traf zdarzył, iż po kilku latach żona umarła zostawiając mu dość spory majątek. Pochowawszy ją Wokulski odsunął się nieco od sklepu, a znowu zbliżył się do książek. I może z galanteryjnego kupca zostałby na dobre uczonym przyrodnikiem, gdyby znalazłszy się raz w teatrze nie zobaczył panny Izabeli.
I. ROZWINIĘCIE TEMATU (można uzyskać maksymalnie 25 punktów)
Punktacja
Analiza fragmentu
1. Określenie realiów fragmentu, 0–2
np.:
- spacer (przechadzka) po Warszawie (Powiślu),
- narracja 3-osobowa (narrator zna myśli bohatera),
- świat postrzegany z perspektywy Wokulskiego.
2. Skomentowanie nastroju bohatera, 0–2
np.:
- wstręt do dotychczasowego życia,
- niewiara w idee pozytywistyczne,
- odrzucenie pracy organicznej,
- dystans wobec ludzi i samego siebie.
3. Przedstawienie refleksji Wokulskiego, 0–3
np.:
- fatalizm ludzkiej egzystencji,
- poczucie marności istnienia,
- śmieszność wysiłków ludzkości,
- wiersz Zagórskiego potwierdzeniem (pointą) przemyśleń bohatera.
4. Określenie wyrażonej przez bohatera oceny sytuacji w kraju, 0–4
np.:
- krytyczna ocena kraju (wszystko dąży do spodlenia),
- niewiara w rozwój, postęp cywilizacyjny (idea bulwarów skontrastowana z ruderami
Powiśla),
- niewiara w możliwość naprawy kraju (metafora leżącej drabiny),
- bierność, pozorna aktywność społeczeństwa,
- brak szacunku dla ludzi wykształconych, ceniących wiedzę,
- ograniczanie jednostek przejawiających inicjatywę,
- los Wokulskiego konsekwencją sytuacji w kraju i uwarunkowań społecznych.
5. Wnioski (z analizy fragmentu), 0–2
np.:
- subiektywna ocena podyktowana doświadczeniami życiowymi bohatera,
- obraz kraju jako projekcja nastroju bohatera.
Wykorzystanie treści zawartych w powieści – sądy na temat sytuacji społecznej
6. Charakterystyka i ocena arystokracji i szlachty, 0–2
np.:
- życie ponad stan, utrata majątków,
- egoizm,
- anachroniczność, degeneracja,
- nieumiejętność odnalezienia się w nowej sytuacji,
- demoralizacja,
- pogarda dla ludzi z innych grup społecznych
7. Charakterystyka i ocena mieszczaństwa, 0–2
np.:
- anachroniczność,
- niechęć wobec tych, którym się powiodło,
- bierność, obawa przed ryzykiem,
- brak akceptacji dla mieszczaństwa pochodzenia żydowskiego (zahamowanie procesu
asymilacji).
8. Charakterystyka i ocena ludzi z nizin społecznych, 0–2
np.:
- nędza mieszkańców Powiśla,
- niezaradność, ale i lenistwo,
- bierna zgoda na zły los.
9. Sformułowanie wniosków (powieść), 0–2
np.:
- negatywna ocena społeczeństwa,
- rażące kontrasty: dzielnica nędzarzy (Powiśle) i przepych arystokratycznych salonów
(Śródmieście),
- bezradność jednostek twórczych i myślących,
- wynalazki naukowe i postęp cywilizacyjny nie odmienią kraju i ludzi.
10. Sformułowanie wniosku pełnego, 4
np.:
- idealiści na tle społecznego rozkładu,
- anachroniczność struktury społecznej uniemożliwiającej rozwój i postęp,
- bezsilność programu organicznikowskiego wobec „schorzeń” społecznych,
- bezradność jednostek postępowych (niewola, egoizm klas wyższych, brak
przyzwolenia na postęp cywilizacyjny).
11. Sformułowanie wniosku częściowego, 2
np.:
- ograniczenie społeczeństwa spowodowane niewolą,
- filantropia nie może uregulować kwestii społecznych,
- bankructwo haseł pozytywistycznych.
12. Podjęcie próby podsumowania, 1
np.:
- idealiści na tle społecznego rozkładu,
skontrastowanie nędzy Powiśla z dostatkiem Śródmieścia.
II. KOMPOZYCJA (maksymalnie 5 punktów)
Kompozycję wypracowania ocenia się wtedy, gdy przyznane zostały punkty za rozwinięcie
tematu.
− podporządkowana zamysłowi funkcjonalnemu wobec tematu, spójna wewnętrznie,
przejrzysta i logiczna; pełna konsekwencja w układzie graficznym 5
− uporządkowana według przyjętego kryterium, spójna; graficzne wyodrębnienie
głównych części 3
− wskazująca na podjęcie próby porządkowania myśli, na ogół spójna 1
Uwaga: jeśli powyższe kryteria nie zostały spełnione, nie przyznaje się punktów.
III. STYL (maksymalnie 5 punktów)
− jasny, żywy, swobodny, zgodny z zastosowaną formą wypowiedzi; urozmaicona
leksyka 5
− zgodny z zastosowaną formą wypowiedzi, na ogół jasny, wystarczająca leksyka 3
− na ogół komunikatywny, dopuszczalne schematy językowe 1
Uwaga: jeśli powyższe kryteria nie zostały spełnione, nie przyznaje się punktów.
IV. JĘZYK (maksymalnie 12 punktów)
- język w całej pracy komunikatywny, poprawna, urozmaicona składnia, poprawne:
słownictwo, frazeologia, fleksja 12
- język w całej pracy komunikatywny, poprawne: składnia, słownictwo, frazeologia
i fleksja 9
- język w całej pracy komunikatywny, poprawna fleksja, w większości poprawne
składnia, słownictwo i frazeologia 6
- język w pracy komunikatywny mimo błędów składniowych, słownikowych,
frazeologicznych i fleksyjnych 3
- język w całej pracy komunikatywny mimo błędów fleksyjnych, licznych błędów
składniowych, słownikowych i frazeologicznych 1
Uwaga: jeśli powyższe kryteria nie zostały spełnione, nie przyznaje się punktów.
V. ZAPIS (maksymalnie 3 punkty)
- bezbłędna ortografia; poprawna interpunkcja (nieliczne błędy) 3
- poprawna ortografia (nieliczne błędy II stopnia); na ogół poprawna interpunkcja 2
- poprawna ortografia (nieliczne błędy różnego stopnia); interpunkcja niezakłócająca
komunikacji (mimo różnych błędów) 1
Uwaga: jeśli powyższe kryteria nie zostały spełnione, nie przyznaje się punktów.
VI. SZCZEGÓLNE WALORY PRACY 0-4
W wypracowaniu krótszym niż około 250 słów ocenia się tylko rozwinięcie tematu;
kompozycja, styl, język i zapis nie są oceniane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
witam,syn ma poprawke a polskiego, ma przygotowac poprawnosc skladniowa w powiesci lalka,prosze o pomoc
OdpowiedzUsuńwiitam,syn ma poprawke z polskiego, ma przygotowac; ppoprawnosc skladniowa w powiesci LALKA, prosz o pomoc.
OdpowiedzUsuńwąchaj pałe :)
UsuńHAHAHAHAH ale jesteś śmieszny!:))
UsuńCześć, poszukuje korepetycji z języka polskiego dla mojego syna na poziomie gimnazjum. W sieci znalazłem stronę na której ogłaszają się za nie duże pieniądze studenci itd. Korzystał ktoś z was ze strony https://oferia.pl/wykonawcy/edukacja-szkolenia/lekcje-korepetycje w celu znalezienie korepetycji? Korepetycje u nauczycieli nie są najtańsze a na poziomie gimnazjum nie potrzeba chyba takiego doświadczenia. Co myślicie?
OdpowiedzUsuń