I dziś już jesteśmy po... Na tegorocznej maturze było bardzo gorąco:) Klamka zapadła: Wiersze i "Granica"! I tutaj nie było zaskoczenia. "Granica" należała do trzech najczęściej wymienianych utworów w maturalnych prognozach. Poniżej prezentuje temat bardziej nawiązujący do epoki romantyzmu.
Temat 1:
Analizując wiersze Gdy tu mój trup… Adama Mickiewicza oraz Światło w ciemnościach Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, porównaj ukazane
w nich obrazy świata marzeń i rzeczywistości. Wykorzystaj właściwe
konteksty.
Gdy tu mój trup…
Gdy tu mój trup w pośrodku was zasiada,
W oczy zagląda wam i głośno gada,
Dusza w ten czas daleka, ach, daleka,
Błąka się i narzeka, ach, narzeka.
Jest u mnie kraj, ojczyzna myśli mojej,
I liczne mam serca mego rodzeństwo;
Piękniejszy kraj niż ten, co w oczach stoi,
Rodzina milsza niż całe pokrewieństwo.
Tam, wpośród prac i trosk, i wśród zabawy,
Uciekam ja, tam siedzę pod jodłami,
Tam leżę wśród bujnej i wonnej trawy,
Tam pędzę za wróblami, motylami.
Tam widzę ją, jak z ganku biała stąpa,
Jak ku nam w las śród łąk zielonych leci,
I wpośród zbóż jak w toni wód się kąpa,
I ku nam z gór jako jutrzenka świeci.
1838/1840
Adam Mickiewicz, Wybór poezyj, Wrocław 1986
Światło w ciemnościach
Na białej poduszce, pod pledem,
kończą się smutki.
Tydzień ma całych dni siedem
i siedem nocy zbyt krótkich.
Mary senne, nostalgię kojące,
od nieczułej ważniejsze są jawy.
Gardzę wami codzienne sprawy,
dnie tutejsze, tygodnie, miesiące!
Świat mój własny, bezsilny, bezradny,
sny jedynie ma ku pomocy!
W Labiryncie nić Aryjadny
świeci po nocy…
W głodzie serca, wśród granic i gromów,
nieistotną żywię się manną.
Pod poduszką mam świat mój i dom mój –
Raj – i chustkę na łzę poranną.
Leżysz, Polsko, pod moją poduszką,
jak w dzieciństwie ukochana książka.
Pragnę czytać, czytać całą duszą!
......................................................................
I już słowik na Bielanach zakląskał –
Już i Wisła – już krakowski klimat –
już tramwajem dzwoni Zwierzyniecka –
już dom widać, ten, z którym od dziecka –
związaniśmy jak muszla i ślimak –
Potem budzik – potem światło w oczy –
Żegnać muszę odzyskany eden.
Dzień mój potrwa do dziesiątej w nocy –
Tydzień ma całych dni siedem…
1945
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska1,
Wiersze wybrane, Warszawa 1985
*Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, urodzona w Krakowie w 1891 roku, córka malarza Wojciecha Kossaka,związana z grupą poetycką Skamander. Po wybuchu II wojny światowej na stałe zamieszkała w Wielkiej Brytanii. Zmarła w Manchesterze w 1945 roku. Wiersz Światło w ciemnościach powstał w okresie pobytu poetki w Anglii.
Jak zdać maturę z języka polskiego i egzamin ósmoklasisty? Gdzie znaleźć dobre przygotowanie i korepetycje? Jak napisać wypracowanie? Nauczycielka z Krakowa przeprowadzi Cię przez labirynt testów, analiz i prac pisemnych. Egzaminy nie są takie straszne...
Analizując fragment IV części Dziadów Adama Mickiewicza, wyjaśnij, na czym polega romantyczna konwencja mówienia o miłości.
Analizując podany fragment IV części Dziadów Adama Mickiewicza, wyjaśnij,
na czym polega romantyczna konwencja mówienia o miłości. Zwróć uwagę
na zawartą w tekście koncepcję miłości i związane z nią środki artystycznego
wyrazu.
Adam Mickiewicz Dziady – część IV
GUSTAW
Ileż znowu pamiątek [...]!
Tam ona wyszła patrzeć na igraszkę dzieci,
[...]
Odtąd wszystkich spraw moich, chęci, myśli panią,
Ach, odtąd dla niej tylko, o niej, przez nią, za nią!
Jej pełne dotąd jeszcze wszystkie okolice:
Tu po raz pierwszy boskie obaczyłem lice,
Tu mnie pierwszej rozmowy uczciła wyrazem,
Tutaj, na wzgórku, Russa czytaliśmy razem;
Altankę jej pod tymi uwiązałem chłody,
Z tych lasów przynosiłem kwiateczki, jagody,
Z tych zdrojów, stojąc przy mnie, wywabiała wędką
Srebrnopiórego karpia, pstrąga z kraśną cętką;
A dziś!...
(płacze)
[...] Byłem i w ogrodzie,
Pod tęż porę, w jesieni, przy wieczornym chłodzie,
Też same cieniowane chmurami niebiosa,
Tenże bladawy księżyc i kroplista rosa,
I tuman na kształt z lekka prószącego śniegu;
I gwiazdy toną w błękit po nocnym obiegu,
I taż sama nade mną świeci gwiazdka wschodnia,
Którą wtenczas widziałem, którą widzę co dnia;
W tychże miejscach toż samo uczucie paliło.
Wszystko było jak dawniej – tylko jej nie było!
Podchodzę ku altance, jakiś szmer u wniścia,
61
To ona?... Nie! to wietrzyk zżółkłe strząsał liścia.
Altano! mego szczęścia kolebko i grobie,
Tum poznał, tum pożegnał!... ach! com uczuł w tobie!
[...]
(z żalem)
O nie! nas Bóg urządził ku wspólnemu życiu,
Jednakowa nam gwiazda świeciła w powiciu,
[...]
Ten sam powab we wszystkim, toż samo niechcenie,
Też same w myślach składnie i w czuciach płomienie.
Gdy nas wszędzie tożsamość łączy niedościgła,
Bóg osnuł przyszłe węzły,
(z żalem największym)
a tyś je rozstrzygła!
(mocniej, gniewny)
Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...
[...]
Niech ją sumienia sztylety ranią!
[...]
Pójdę tylko spojrzeć na nią.
[...]
Po co? Czego chcę od niej? O zazdrości podła!
I jakież są jej grzechy?
Czyli mię słówkiem dwuznacznym podwiodła?
Czy wabiącymi łowiła uśmiechy
Albo kłamliwe układała lice?
I gdzież są jej przysięgi, jakie obietnice?
Miałemże od niej choć przez sen nadzieję?
Nie! nie! sam urojone żywiłem mamidła,
Sam przyprawiałem jady, od których szaleję!
[...]
O, gdybym mógł choć przez sen pokazać się tobie,
Gdybyś na mojej pamiątkę męki
Jeden przynajmniej dzionek chodziła w żałobie,
Przypięła jednę czarną wstążkę do sukienki!...
Może spojrzysz ukradkiem... i łezka boleści...
I pomyślisz westchnąwszy: ach, on mię tak kochał!
(z dziką ironią)
Stój, stój, żałośne pisklę!... precz, wrzasku niewieści!
Będęż, jak dziecko szczęścia, umierając szlochał?
[...]
Rób, co chcesz, jesteś woli swojej panią,
Zapomnij!... ja zapomnę! [...]
(pauza)
Ach, wzdycham! czegoż wzdycham? ha! westchnąłem za nią,
Nie! nie mogę zapomnieć o niej i umarły.
Wszakże ją widzę, wszak tu, o, tu stoi!
Płacze nade mną... jaka łezka szczera!
62
(z żalem)
Płacz, moja luba, twój Gustaw umiera!
[...]
(podnosi sztylet)
(z żalem)
Nie bój się, luba, on się nic nie boi!
Czego żałujesz, on nic z sobą nie zabiera!
Tak! wszystko! wszystko tobie zostawię,
Zostawię życie, i świat, i rozkosze,
(z wściekłością)
I twego!... wszystko... o nic... ani łzy nie proszę!
[...]
(przebija się)
(Adam Mickiewicz, Dzieła, Warszawa 1955)
ROZWINIĘCIE TEMATU (można uzyskać maksymalnie 26 punktów)
Punktacja
1. Wstępne rozpoznanie fragmentu, np.: 0-3
a. temat: nieszczęśliwa miłość,
b. bohater: zakochany młodzieniec,
c. sytuacja: bohater wspomina utracona ukochaną,
d. sposoby prezentacji bohatera: monolog dramatyczny i didaskalia.
2. Dostrzeżenie elementów typowych dla romantycznej koncepcji miłości, np.: 0-9
a. miłość jest najważniejszą/jedyną wartością (bohater podporządkowuje jej wszystkie
sfery swojego życia),
b. nie może być spełniona,
c. jest zjawiskiem ze sfery sacrum (kochankowie są sobie przeznaczeni przez Boga),
d. jest duchową jednością kochanków,
e. jest przeżywana jako uczucie bardzo gwałtowne,
f. zawiera w sobie różne, często skrajne emocje (np. rozpacz, gniew, ironię, czułość,
wściekłość, bunt),
g. daje ogromne szczęście i jednocześnie ogromne cierpienie,
h. jest rodzajem szaleństwa,
i. prowadzi do samobójstwa (nieodwracalnie zmienia życie zakochanego).
3. Dostrzeżenie sposobów wyrazu typowych dla romantycznej konwencji literackiej,
np.: 0-11
a. synkretyzm rodzajowy (połączenie liryki i dramatu),
b. typowe motywy (natura, wspólne czytanie, wieczór, pamiątki, księżyc, gwiazdy itp.),
c. funkcja scenerii (np. natura jest tłem, świadkiem przeżyć kochanków, zmienia się
wraz z ich sytuacją),
d. gwałtowne emocje bohatera jako dominanta,
uzasadnienie, np.:
e. apostrofy do różnych adresatów (np. do nieobecnej ukochanej, do altany, do samego
siebie),
f. nieregularne wersyfikacja (wersy głównie 13-zgłoskowe, ale też 11-zgłoskowe
i krótsze) i układ rymów,
g. długie zdania z częstymi anaforami i wyliczeniami,
h. liczne anakoluty,
i. liczne wykrzyknienia (ach!, o nie!, ha! itp.),
j. liczne pytania retoryczne,
k. słownictwo silnie nacechowane emocjonalnie (kontrasty),
l. wyolbrzymiająca metaforyka (hiperbole),
m. kompozycja wypowiedzi podporządkowana swobodnemu falowaniu emocji.
66
4. Podsumowanie – związane z tematem, wynikające z analizy tekstu 0-3
pełne, np.: 3
zebranie cech romantycznej koncepcji miłości, dostrzeżenie jej różnych aspektów oraz
związku z typowymi dla epoki sposobami wyrazu, interpretacja zagadnienia w kontekście
innych idei romantyzmu (np. irracjonalizmu, indywidualizmu itp.),
niepełne, np.: (2)
zebranie cech romantycznej koncepcji miłości, dostrzeżenie jej różnych aspektów oraz
związku z typowymi dla epoki sposobami wyrazu,
próba podsumowania, np.: (1)
lakoniczne zebranie najistotniejszych cech romantycznej koncepcji miłości.
na czym polega romantyczna konwencja mówienia o miłości. Zwróć uwagę
na zawartą w tekście koncepcję miłości i związane z nią środki artystycznego
wyrazu.
Adam Mickiewicz Dziady – część IV
GUSTAW
Ileż znowu pamiątek [...]!
Tam ona wyszła patrzeć na igraszkę dzieci,
[...]
Odtąd wszystkich spraw moich, chęci, myśli panią,
Ach, odtąd dla niej tylko, o niej, przez nią, za nią!
Jej pełne dotąd jeszcze wszystkie okolice:
Tu po raz pierwszy boskie obaczyłem lice,
Tu mnie pierwszej rozmowy uczciła wyrazem,
Tutaj, na wzgórku, Russa czytaliśmy razem;
Altankę jej pod tymi uwiązałem chłody,
Z tych lasów przynosiłem kwiateczki, jagody,
Z tych zdrojów, stojąc przy mnie, wywabiała wędką
Srebrnopiórego karpia, pstrąga z kraśną cętką;
A dziś!...
(płacze)
[...] Byłem i w ogrodzie,
Pod tęż porę, w jesieni, przy wieczornym chłodzie,
Też same cieniowane chmurami niebiosa,
Tenże bladawy księżyc i kroplista rosa,
I tuman na kształt z lekka prószącego śniegu;
I gwiazdy toną w błękit po nocnym obiegu,
I taż sama nade mną świeci gwiazdka wschodnia,
Którą wtenczas widziałem, którą widzę co dnia;
W tychże miejscach toż samo uczucie paliło.
Wszystko było jak dawniej – tylko jej nie było!
Podchodzę ku altance, jakiś szmer u wniścia,
61
To ona?... Nie! to wietrzyk zżółkłe strząsał liścia.
Altano! mego szczęścia kolebko i grobie,
Tum poznał, tum pożegnał!... ach! com uczuł w tobie!
[...]
(z żalem)
O nie! nas Bóg urządził ku wspólnemu życiu,
Jednakowa nam gwiazda świeciła w powiciu,
[...]
Ten sam powab we wszystkim, toż samo niechcenie,
Też same w myślach składnie i w czuciach płomienie.
Gdy nas wszędzie tożsamość łączy niedościgła,
Bóg osnuł przyszłe węzły,
(z żalem największym)
a tyś je rozstrzygła!
(mocniej, gniewny)
Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...
[...]
Niech ją sumienia sztylety ranią!
[...]
Pójdę tylko spojrzeć na nią.
[...]
Po co? Czego chcę od niej? O zazdrości podła!
I jakież są jej grzechy?
Czyli mię słówkiem dwuznacznym podwiodła?
Czy wabiącymi łowiła uśmiechy
Albo kłamliwe układała lice?
I gdzież są jej przysięgi, jakie obietnice?
Miałemże od niej choć przez sen nadzieję?
Nie! nie! sam urojone żywiłem mamidła,
Sam przyprawiałem jady, od których szaleję!
[...]
O, gdybym mógł choć przez sen pokazać się tobie,
Gdybyś na mojej pamiątkę męki
Jeden przynajmniej dzionek chodziła w żałobie,
Przypięła jednę czarną wstążkę do sukienki!...
Może spojrzysz ukradkiem... i łezka boleści...
I pomyślisz westchnąwszy: ach, on mię tak kochał!
(z dziką ironią)
Stój, stój, żałośne pisklę!... precz, wrzasku niewieści!
Będęż, jak dziecko szczęścia, umierając szlochał?
[...]
Rób, co chcesz, jesteś woli swojej panią,
Zapomnij!... ja zapomnę! [...]
(pauza)
Ach, wzdycham! czegoż wzdycham? ha! westchnąłem za nią,
Nie! nie mogę zapomnieć o niej i umarły.
Wszakże ją widzę, wszak tu, o, tu stoi!
Płacze nade mną... jaka łezka szczera!
62
(z żalem)
Płacz, moja luba, twój Gustaw umiera!
[...]
(podnosi sztylet)
(z żalem)
Nie bój się, luba, on się nic nie boi!
Czego żałujesz, on nic z sobą nie zabiera!
Tak! wszystko! wszystko tobie zostawię,
Zostawię życie, i świat, i rozkosze,
(z wściekłością)
I twego!... wszystko... o nic... ani łzy nie proszę!
[...]
(przebija się)
(Adam Mickiewicz, Dzieła, Warszawa 1955)
ROZWINIĘCIE TEMATU (można uzyskać maksymalnie 26 punktów)
Punktacja
1. Wstępne rozpoznanie fragmentu, np.: 0-3
a. temat: nieszczęśliwa miłość,
b. bohater: zakochany młodzieniec,
c. sytuacja: bohater wspomina utracona ukochaną,
d. sposoby prezentacji bohatera: monolog dramatyczny i didaskalia.
2. Dostrzeżenie elementów typowych dla romantycznej koncepcji miłości, np.: 0-9
a. miłość jest najważniejszą/jedyną wartością (bohater podporządkowuje jej wszystkie
sfery swojego życia),
b. nie może być spełniona,
c. jest zjawiskiem ze sfery sacrum (kochankowie są sobie przeznaczeni przez Boga),
d. jest duchową jednością kochanków,
e. jest przeżywana jako uczucie bardzo gwałtowne,
f. zawiera w sobie różne, często skrajne emocje (np. rozpacz, gniew, ironię, czułość,
wściekłość, bunt),
g. daje ogromne szczęście i jednocześnie ogromne cierpienie,
h. jest rodzajem szaleństwa,
i. prowadzi do samobójstwa (nieodwracalnie zmienia życie zakochanego).
3. Dostrzeżenie sposobów wyrazu typowych dla romantycznej konwencji literackiej,
np.: 0-11
a. synkretyzm rodzajowy (połączenie liryki i dramatu),
b. typowe motywy (natura, wspólne czytanie, wieczór, pamiątki, księżyc, gwiazdy itp.),
c. funkcja scenerii (np. natura jest tłem, świadkiem przeżyć kochanków, zmienia się
wraz z ich sytuacją),
d. gwałtowne emocje bohatera jako dominanta,
uzasadnienie, np.:
e. apostrofy do różnych adresatów (np. do nieobecnej ukochanej, do altany, do samego
siebie),
f. nieregularne wersyfikacja (wersy głównie 13-zgłoskowe, ale też 11-zgłoskowe
i krótsze) i układ rymów,
g. długie zdania z częstymi anaforami i wyliczeniami,
h. liczne anakoluty,
i. liczne wykrzyknienia (ach!, o nie!, ha! itp.),
j. liczne pytania retoryczne,
k. słownictwo silnie nacechowane emocjonalnie (kontrasty),
l. wyolbrzymiająca metaforyka (hiperbole),
m. kompozycja wypowiedzi podporządkowana swobodnemu falowaniu emocji.
66
4. Podsumowanie – związane z tematem, wynikające z analizy tekstu 0-3
pełne, np.: 3
zebranie cech romantycznej koncepcji miłości, dostrzeżenie jej różnych aspektów oraz
związku z typowymi dla epoki sposobami wyrazu, interpretacja zagadnienia w kontekście
innych idei romantyzmu (np. irracjonalizmu, indywidualizmu itp.),
niepełne, np.: (2)
zebranie cech romantycznej koncepcji miłości, dostrzeżenie jej różnych aspektów oraz
związku z typowymi dla epoki sposobami wyrazu,
próba podsumowania, np.: (1)
lakoniczne zebranie najistotniejszych cech romantycznej koncepcji miłości.
Analizując fragment powieści Fiodora Dostojewskiego, określ motywy popełnienia zbrodni oraz przedstaw jej wpływ na bohatera. "Zbrodnia i kara"
Witajcie,
Wiem,że idąc dotychczasowym torem powinno być dalej w kręgach romantyzmu, jednakże matura próbna obfitowała w różne zagadnienia stąd poniższa problematyka:)
Analizując fragment powieści Fiodora Dostojewskiego, określ motywy popełnienia zbrodni oraz przedstaw jej wpływ na bohatera. Wykorzystaj znajomość całego utworu.
Prawie tuż koło niego, przy drugim stoliku, siedzieli: student, którego wcale nie znał i nie pamiętał, oraz młody oficer. Właśnie skończyli partię Bilardu i zasiedli do herbaty. Wtem usłyszał, że student mówi oficerowi o lichwiarce Alonie Iwanownie, wdowie po urzędniku, i podaje mu jej adres. Już to samo wydało się Raskolnikowi jakieś dziwne: właśnie wraca stamtąd, a ci o niej gadają. Przypadek, rzecz oczywista, ale on właśnie się bije z pewną niepowszednią myślą, a tu, rzekłbyś, ktoś usłużnie mu sekunduje: student począł nagle dzielić się ze swym rozmówcą różnymi szczegółami o tej Alonie Iwanownie.
– Świetna baba – prawił – zawsze można u niej dostać pieniędzy. Bogata jak Żyd, potrafi od razu dać na rękę pięć tysięcy, ale nie wzgardzi też rublowym zastawem. Dużo naszych kolegów tam bywa. Tylko że to okropne ścierwo...
I jął opowiadać, że jest zła, ma much w nosie; że wystarczy przegapić termin bodaj o jeden dzień, a zastaw przepada. Daje czterokrotnie mniej, niż rzecz jest warta, a zdziera siódmą skórę, żąda po pięć, ba, po siedem procent miesięcznie itd. Student się rozgadał i opowiedział ponadto, że stara ma siostrę, Lizawietę, którą ona – taka drobna i niewydarzona – bije co chwila i trzyma w całkowitej niewoli, niby małe dziecko, gdy tymczasem Lizawieta ma osiem werszków wzrostu co najmniej...
– Fenomenalne! – zakonkludował student i wybuchnął śmiechem.
Zaczęli rozmawiać o Lizawiecie. Student gadał o niej z jakimś osobliwym upodobaniem i wciąż się śmiał; oficer słuchał bardzo uważnie, a wreszcie poprosił, by mu student przysłał tę Lizawietę, gdyż ma bieliznę do cerowania. Raskolnikow nie przegapił ani słówka i wszystkiego naraz się dowiedział: Lizawieta jest młodszą, przyrodnią (z innej matki) siostra starej, ma już trzydzieści pięć lat. Haruje dla siostry od świtu do nocy, zastępuje jej kucharkę i praczkę, a ponadto szyje na sprzedaż, ba, wynajmuje się do mycia podłóg, a wszystkie zarobki oddaje siostrze. Nie wolno jej przyjąć żadnego zamówienia ani żadnej pracy bez pozwolenia starej. A stara już zrobiła testament, o czym wie Lizawieta, która na mocy tegoż testamentu nie ma dostać ani złamanego szeląga, tylko ruchomości, jak krzesła i tym podobne; wszystkie zaś pieniądze przeznaczone są dla pewnego klasztoru w guberni n-skiej na intencję wiecznego pokoju duszy testatorki. Lizawieta była z prostych mieszczan, a nie z rodziny urzędniczej; była to panna nad podziw nieforemna, rażąco wysokiego wzrostu o długich, wielkich, jakby wykrzywionych nogach, zawsze obutych w znoszone trzewiki
z koźlej skóry; nosiła się nader czysto. Ale co najbardziej dziwiło i śmieszyło studenta, to, że Lizawieta raz po raz zachodziła w ciążę...
– Przecież powiadasz, że to monstrum – wtrącił oficer.
– Ano, smagła taka, zupełnie niby przebrany żołnierz, ale wiesz? Wcale nie monstrum.
Tak dobrze patrzy jej z oczu i twarzy. Bardzo. Najlepszy dowód to, że wielu w niej gustuje. Taka cicha, potulna, łagodna, na wszystko się godzi. A uśmiech ma nawet bardzo ładny.
– Ho-ho, toć ona i tobie się podoba! – roześmiał się oficer.
– Bo taka dziwna. Słuchaj, wiesz, co ci powiem? Ja bym tę przeklętą starą babę zabił i obrabował
i bądź pewien, że zrobiłbym to bez najmniejszych wyrzutów sumienia – dodał student z zapałem.
Oficer znów parsknął śmiechem, a Raskolnikow drgnął. Jakie to dziwne!
– Pozwól, chcę ci zadać jedno pytanie na serio – gorączkował się student. Przed chwilą zażartowałem, naturalnie, lecz pomyśl: z jednej strony – głupia, bezmyślna, nic nie warta, zła, chora baba, nikomu niepotrzebna, owszem, szkodliwa, która sama nie wie, po co żyje, a która jutro i tak wyzionie ducha. Rozumiesz? Rozumiesz?
– No tak, rozumiem – odparł oficer, bacznie się wpatrując w swego podnieconego towarzysza.
– Słuchaj dalej. Z drugiej strony – młode, świeże siły, ginące bez wsparcia, i to tysiącami, i to na każdym kroku! Sto, tysiąc dobrych poczynań można wesprzeć i zrealizować za pieniądze tej staruchy, które się zaprzepaszczą w klasztorze! Setki, może tysiące ludzkich istnień dałoby się skierować na właściwą drogę; dziesiątki rodzin ocalić od nędzy, rozkładu, zguby, od rozpusty, od wenerycznych szpitali – i to wszystko za jej pieniądze. Zabij ją i weź jej pieniądze, z tym że następnie z ich pomocą poświęcisz się służbie dla całej ludzkości, dla dobra powszechnego: jak sądzisz, czy tysiące dobrych czynów nie zmażą jednej drobniutkiej zbrodni? Za jedno życie – tysiąc żywotów uratowanych od gnicia i rozkładu. Jedna śmierć w zamian za sto żywotów – przecież to prosty rachunek! Zresztą, co waży na ogólnej szali życie tego suchotniczego, głupiego
i złego babsztyla? Nie więcej niźli życie wszy, karalucha, a mniej, bo to sekutnica szkodliwa. Zżera cudze życie: to jędza, niedawno ze złości ugryzła Lizawietę w palec – już miano amputować!
– Naturalnie, nie zasługuje na życie – potwierdził oficer – ale tu wchodzi w grę przyroda.
– Et, bracie, przecież my przyrodę wciąż naprawiamy i naprostowujemy; inaczej musielibyśmy ugrzęznąć w zabobonach. Inaczej, nie byłoby ani jednego wielkiego człowieka. Mówi się: „obowiązek, sumienie”; ja nic nie mam przeciwko sumieniu i obowiązkowi – ale jakże my je pojmujemy? Czekaj, zadam ci jeszcze jedno pytanie: Słuchaj!
– Nie, to ty czekaj, bo ja tobie zadam pytanie: Słuchaj!
– No?
– Przemawiasz teraz jak orator, lecz powiedz mi po prostu, czy ty byś sam zabił tę starą, czy nie?
– Ma się rozumieć, że nie! Ja obstaję za słusznością... Nie o mnie tu idzie...
– A ja tak uważam: skoro sam się nie decydujesz, to nie ma tu żadnej słuszności! Jeszcze partyjkę!
Raskolnikow był niezmiernie przejęty. Niewątpliwie, wszystko to były najzwyklejsze, najczęstsze młodzieńcze rozmowy i myśli, które słyszał już nieraz, może tylko w innym ujęciu i na inne tematy. Lecz czemu akurat teraz musiał wysłuchać takiej rozmowy i takich myśli, teraz, gdy we własnej jego głowie zalęgły się... dokładnie te same myśli? Dlaczego akurat teraz, gdy wrócił od starej z zalążkiem owej myśli, musiał trafić akurat na rozmowę o tejże starej?... Nader zastanawiającym wydawał mu się zawsze ten zbieg okoliczności. Owa błaha rozmowa w traktierni wywarła na niego przemożny wpływ w dalszym rozwoju wydarzeń: rzec by można, że istotnie tkwiło tutaj jakieś przeznaczenie, wskazówka...
I. ROZWINIĘCIE TEMATU (można uzyskać maksymalnie 25 pkt)
1. Rozpoznanie wstępne (0–2 pkt)
Na przy kład:
a) umiejscowienie fragmentu w całości utwru (przed zabójstwem dokonanym przez Raskolnikowa),
b) narrator trzecioosobowy, wszechwiedzą cy,
c) bohaterowie fragmentu: Raskolnikow, student, oficer,
d) temat fragmentu: rozmowa studenta i oficera dotycząca zasadności zabicia Alony Iwanownej (rozmowie przy -
słuchuje się Raskolnikow),
e) określenie czasu i miejsca opisanego zdarzenia.
2. Podanie istotnych informacji o Rodionie Raskolnikowie (0–2 pkt)
a) młody intelektualista (23 lata), były student prawa,
b) ubogi (musi oddawać swoje rzeczy w zastaw, aby zdobyć pienią ze),
c) przerwał naukę ze względu na trudności finansowe,
d) mieszka w wynajmowanym mieszkaniu (klitce) w ubogiej dzielnicy Petersburga,
e) ma matkę i siostrę, które pomagają mu utrzymać się w stolicy.
3. Rozmowa między studentem i oficerem – rozważania studenta o Alonie (0–7 pkt)
a) zamożna,
b) bogaci się, pożyczając pieniądze na procent,
c) chciwa, wykorzystuje trudną sytuację pożyczających,
d) okrutna dla siostry (bije ją, wykorzystuje jej pracę, nie zapisała jej nic w testamencie),
e) należy ją zabić, ponieważ tak wynika z „prostego rachunku”,
f) zestawienie złej i nikomu niepotrzebnej Alony z ludźmi, którzy są biedni i chorzy,
g) usprawiedliwieniem zabicia Alony ma być wykorzystanie jej pieniędzy na pomoc ludziom („dobro powszechne”),
h) jej życie mniej warte od życia wszy, karalucha, a bardziej szkodliwe,
i) teoretyczność argumentów studenta („zażartowałem”, nie zamierza zabić Alony, po rozmowie gra w karty).
4. Stosunek Raskolnikowa do pomysłu zabójstwa Alony (0–4 pkt)
a) opinia Raskolnikowa o Alonie („starucha”, „po wziął do niej nieprzepartą odrazę”),
b) myśl o zbrodni narodziła się tuż po spotkaniu z Aloną („dziw na myśl (…), wykluwała mu się w głowie”),
c) zastanawia się nad popełnieniem zbrodni („on właśnie się bije z pewną niepowszednią myślą”),
d) dostrzega wyjątkowość myśli o zbrodni („dziwna”, „niepowszednia”),
e) jest przekonany, że rozmowa studenta i oficera to nie tylko przypadek, ale znak („Jakie to dziwne!”),
f) poważne potraktowanie teoretycznych rozważań studenta („wszystko to były najzwyklejsze, najczęstsze młodzieńcze rozmowy i myśli”, „Raskolnikow był niezmiernie przejęty”),
g) rozmowa wywarła na niego wpływ.
5. Motywy popełnienia zbrodni przez Raskolnikowa – wykorzystanie znajomości całego utworu (0–3 pkt)
a) trudna sytuacja materialna Raskolnikowa, brak źródeł pomo y,
b) racjonalny stosunek do świata,
c) przekonanie o istnieniu dwóch kategorii ludzi – jednostki wybitne mają prawo do przekraczania istniejących
praw i norm,
d) zabójstwo jako eksperyment (Raskolnikow chce sprawdzić, do której kategorii ludzi należy),
e) odrzucenie religii,
f) sytuacja siostry,
g) brak zaufania do instytucji państwa,
h) samotność Raskolnikowa.
6. Zbrodnia i jej wpływ na Raskolnikowa – wykorzystanie znajomości całego utworu (0–4 pkt)
a) choroba Raskolnikowa (gorączka, majaki, przewidzenia),
b) próby ukrycia zbrodni,
c) wyrzuty sumienia,
d) myśli samobójcze,
e) poczucie pustki i bezsensu życia,
f) rozczarowanie sobą,
g) destrukcja więzi z matką,
h) szukanie oparcia, pomocy.
7. Wnioski (0–3 pkt)
Pełny wniosek (3 pkt)
Wyjaśnienie, że poprzez opisanie różnych motywów popełnienia zbrodni i jej skutków, Dostojewski krytycznie ocenia idee drugiej poło wy XIX wieku – odrzucenie norm moralnych i Boga, kierowanie się „prawdami rozumu” (racjonalizm, materializm). Stwierdzenie, że według Dostojewskiego ważne są skutki danej idei, a nie – deklarowane cele.
Częściowy wniosek (2 pkt)
Wyjaśnienie, że Dostojewski przedstawia różne motywy popełnienia zbrodni przez Raskolnikowa oraz analizuje
wpływ zbrodni na psychikę zabójcy.
Próba podsumowania (1 pkt)
Wyjaśnienie, że istniało kilka motywów popełnienia zbrodni przez Raskolnikowa.
Wiem,że idąc dotychczasowym torem powinno być dalej w kręgach romantyzmu, jednakże matura próbna obfitowała w różne zagadnienia stąd poniższa problematyka:)
Analizując fragment powieści Fiodora Dostojewskiego, określ motywy popełnienia zbrodni oraz przedstaw jej wpływ na bohatera. Wykorzystaj znajomość całego utworu.
Prawie tuż koło niego, przy drugim stoliku, siedzieli: student, którego wcale nie znał i nie pamiętał, oraz młody oficer. Właśnie skończyli partię Bilardu i zasiedli do herbaty. Wtem usłyszał, że student mówi oficerowi o lichwiarce Alonie Iwanownie, wdowie po urzędniku, i podaje mu jej adres. Już to samo wydało się Raskolnikowi jakieś dziwne: właśnie wraca stamtąd, a ci o niej gadają. Przypadek, rzecz oczywista, ale on właśnie się bije z pewną niepowszednią myślą, a tu, rzekłbyś, ktoś usłużnie mu sekunduje: student począł nagle dzielić się ze swym rozmówcą różnymi szczegółami o tej Alonie Iwanownie.
– Świetna baba – prawił – zawsze można u niej dostać pieniędzy. Bogata jak Żyd, potrafi od razu dać na rękę pięć tysięcy, ale nie wzgardzi też rublowym zastawem. Dużo naszych kolegów tam bywa. Tylko że to okropne ścierwo...
I jął opowiadać, że jest zła, ma much w nosie; że wystarczy przegapić termin bodaj o jeden dzień, a zastaw przepada. Daje czterokrotnie mniej, niż rzecz jest warta, a zdziera siódmą skórę, żąda po pięć, ba, po siedem procent miesięcznie itd. Student się rozgadał i opowiedział ponadto, że stara ma siostrę, Lizawietę, którą ona – taka drobna i niewydarzona – bije co chwila i trzyma w całkowitej niewoli, niby małe dziecko, gdy tymczasem Lizawieta ma osiem werszków wzrostu co najmniej...
– Fenomenalne! – zakonkludował student i wybuchnął śmiechem.
Zaczęli rozmawiać o Lizawiecie. Student gadał o niej z jakimś osobliwym upodobaniem i wciąż się śmiał; oficer słuchał bardzo uważnie, a wreszcie poprosił, by mu student przysłał tę Lizawietę, gdyż ma bieliznę do cerowania. Raskolnikow nie przegapił ani słówka i wszystkiego naraz się dowiedział: Lizawieta jest młodszą, przyrodnią (z innej matki) siostra starej, ma już trzydzieści pięć lat. Haruje dla siostry od świtu do nocy, zastępuje jej kucharkę i praczkę, a ponadto szyje na sprzedaż, ba, wynajmuje się do mycia podłóg, a wszystkie zarobki oddaje siostrze. Nie wolno jej przyjąć żadnego zamówienia ani żadnej pracy bez pozwolenia starej. A stara już zrobiła testament, o czym wie Lizawieta, która na mocy tegoż testamentu nie ma dostać ani złamanego szeląga, tylko ruchomości, jak krzesła i tym podobne; wszystkie zaś pieniądze przeznaczone są dla pewnego klasztoru w guberni n-skiej na intencję wiecznego pokoju duszy testatorki. Lizawieta była z prostych mieszczan, a nie z rodziny urzędniczej; była to panna nad podziw nieforemna, rażąco wysokiego wzrostu o długich, wielkich, jakby wykrzywionych nogach, zawsze obutych w znoszone trzewiki
z koźlej skóry; nosiła się nader czysto. Ale co najbardziej dziwiło i śmieszyło studenta, to, że Lizawieta raz po raz zachodziła w ciążę...
– Przecież powiadasz, że to monstrum – wtrącił oficer.
– Ano, smagła taka, zupełnie niby przebrany żołnierz, ale wiesz? Wcale nie monstrum.
Tak dobrze patrzy jej z oczu i twarzy. Bardzo. Najlepszy dowód to, że wielu w niej gustuje. Taka cicha, potulna, łagodna, na wszystko się godzi. A uśmiech ma nawet bardzo ładny.
– Ho-ho, toć ona i tobie się podoba! – roześmiał się oficer.
– Bo taka dziwna. Słuchaj, wiesz, co ci powiem? Ja bym tę przeklętą starą babę zabił i obrabował
i bądź pewien, że zrobiłbym to bez najmniejszych wyrzutów sumienia – dodał student z zapałem.
Oficer znów parsknął śmiechem, a Raskolnikow drgnął. Jakie to dziwne!
– Pozwól, chcę ci zadać jedno pytanie na serio – gorączkował się student. Przed chwilą zażartowałem, naturalnie, lecz pomyśl: z jednej strony – głupia, bezmyślna, nic nie warta, zła, chora baba, nikomu niepotrzebna, owszem, szkodliwa, która sama nie wie, po co żyje, a która jutro i tak wyzionie ducha. Rozumiesz? Rozumiesz?
– No tak, rozumiem – odparł oficer, bacznie się wpatrując w swego podnieconego towarzysza.
– Słuchaj dalej. Z drugiej strony – młode, świeże siły, ginące bez wsparcia, i to tysiącami, i to na każdym kroku! Sto, tysiąc dobrych poczynań można wesprzeć i zrealizować za pieniądze tej staruchy, które się zaprzepaszczą w klasztorze! Setki, może tysiące ludzkich istnień dałoby się skierować na właściwą drogę; dziesiątki rodzin ocalić od nędzy, rozkładu, zguby, od rozpusty, od wenerycznych szpitali – i to wszystko za jej pieniądze. Zabij ją i weź jej pieniądze, z tym że następnie z ich pomocą poświęcisz się służbie dla całej ludzkości, dla dobra powszechnego: jak sądzisz, czy tysiące dobrych czynów nie zmażą jednej drobniutkiej zbrodni? Za jedno życie – tysiąc żywotów uratowanych od gnicia i rozkładu. Jedna śmierć w zamian za sto żywotów – przecież to prosty rachunek! Zresztą, co waży na ogólnej szali życie tego suchotniczego, głupiego
i złego babsztyla? Nie więcej niźli życie wszy, karalucha, a mniej, bo to sekutnica szkodliwa. Zżera cudze życie: to jędza, niedawno ze złości ugryzła Lizawietę w palec – już miano amputować!
– Naturalnie, nie zasługuje na życie – potwierdził oficer – ale tu wchodzi w grę przyroda.
– Et, bracie, przecież my przyrodę wciąż naprawiamy i naprostowujemy; inaczej musielibyśmy ugrzęznąć w zabobonach. Inaczej, nie byłoby ani jednego wielkiego człowieka. Mówi się: „obowiązek, sumienie”; ja nic nie mam przeciwko sumieniu i obowiązkowi – ale jakże my je pojmujemy? Czekaj, zadam ci jeszcze jedno pytanie: Słuchaj!
– Nie, to ty czekaj, bo ja tobie zadam pytanie: Słuchaj!
– No?
– Przemawiasz teraz jak orator, lecz powiedz mi po prostu, czy ty byś sam zabił tę starą, czy nie?
– Ma się rozumieć, że nie! Ja obstaję za słusznością... Nie o mnie tu idzie...
– A ja tak uważam: skoro sam się nie decydujesz, to nie ma tu żadnej słuszności! Jeszcze partyjkę!
Raskolnikow był niezmiernie przejęty. Niewątpliwie, wszystko to były najzwyklejsze, najczęstsze młodzieńcze rozmowy i myśli, które słyszał już nieraz, może tylko w innym ujęciu i na inne tematy. Lecz czemu akurat teraz musiał wysłuchać takiej rozmowy i takich myśli, teraz, gdy we własnej jego głowie zalęgły się... dokładnie te same myśli? Dlaczego akurat teraz, gdy wrócił od starej z zalążkiem owej myśli, musiał trafić akurat na rozmowę o tejże starej?... Nader zastanawiającym wydawał mu się zawsze ten zbieg okoliczności. Owa błaha rozmowa w traktierni wywarła na niego przemożny wpływ w dalszym rozwoju wydarzeń: rzec by można, że istotnie tkwiło tutaj jakieś przeznaczenie, wskazówka...
I. ROZWINIĘCIE TEMATU (można uzyskać maksymalnie 25 pkt)
1. Rozpoznanie wstępne (0–2 pkt)
Na przy kład:
a) umiejscowienie fragmentu w całości utwru (przed zabójstwem dokonanym przez Raskolnikowa),
b) narrator trzecioosobowy, wszechwiedzą cy,
c) bohaterowie fragmentu: Raskolnikow, student, oficer,
d) temat fragmentu: rozmowa studenta i oficera dotycząca zasadności zabicia Alony Iwanownej (rozmowie przy -
słuchuje się Raskolnikow),
e) określenie czasu i miejsca opisanego zdarzenia.
2. Podanie istotnych informacji o Rodionie Raskolnikowie (0–2 pkt)
a) młody intelektualista (23 lata), były student prawa,
b) ubogi (musi oddawać swoje rzeczy w zastaw, aby zdobyć pienią ze),
c) przerwał naukę ze względu na trudności finansowe,
d) mieszka w wynajmowanym mieszkaniu (klitce) w ubogiej dzielnicy Petersburga,
e) ma matkę i siostrę, które pomagają mu utrzymać się w stolicy.
3. Rozmowa między studentem i oficerem – rozważania studenta o Alonie (0–7 pkt)
a) zamożna,
b) bogaci się, pożyczając pieniądze na procent,
c) chciwa, wykorzystuje trudną sytuację pożyczających,
d) okrutna dla siostry (bije ją, wykorzystuje jej pracę, nie zapisała jej nic w testamencie),
e) należy ją zabić, ponieważ tak wynika z „prostego rachunku”,
f) zestawienie złej i nikomu niepotrzebnej Alony z ludźmi, którzy są biedni i chorzy,
g) usprawiedliwieniem zabicia Alony ma być wykorzystanie jej pieniędzy na pomoc ludziom („dobro powszechne”),
h) jej życie mniej warte od życia wszy, karalucha, a bardziej szkodliwe,
i) teoretyczność argumentów studenta („zażartowałem”, nie zamierza zabić Alony, po rozmowie gra w karty).
4. Stosunek Raskolnikowa do pomysłu zabójstwa Alony (0–4 pkt)
a) opinia Raskolnikowa o Alonie („starucha”, „po wziął do niej nieprzepartą odrazę”),
b) myśl o zbrodni narodziła się tuż po spotkaniu z Aloną („dziw na myśl (…), wykluwała mu się w głowie”),
c) zastanawia się nad popełnieniem zbrodni („on właśnie się bije z pewną niepowszednią myślą”),
d) dostrzega wyjątkowość myśli o zbrodni („dziwna”, „niepowszednia”),
e) jest przekonany, że rozmowa studenta i oficera to nie tylko przypadek, ale znak („Jakie to dziwne!”),
f) poważne potraktowanie teoretycznych rozważań studenta („wszystko to były najzwyklejsze, najczęstsze młodzieńcze rozmowy i myśli”, „Raskolnikow był niezmiernie przejęty”),
g) rozmowa wywarła na niego wpływ.
5. Motywy popełnienia zbrodni przez Raskolnikowa – wykorzystanie znajomości całego utworu (0–3 pkt)
a) trudna sytuacja materialna Raskolnikowa, brak źródeł pomo y,
b) racjonalny stosunek do świata,
c) przekonanie o istnieniu dwóch kategorii ludzi – jednostki wybitne mają prawo do przekraczania istniejących
praw i norm,
d) zabójstwo jako eksperyment (Raskolnikow chce sprawdzić, do której kategorii ludzi należy),
e) odrzucenie religii,
f) sytuacja siostry,
g) brak zaufania do instytucji państwa,
h) samotność Raskolnikowa.
6. Zbrodnia i jej wpływ na Raskolnikowa – wykorzystanie znajomości całego utworu (0–4 pkt)
a) choroba Raskolnikowa (gorączka, majaki, przewidzenia),
b) próby ukrycia zbrodni,
c) wyrzuty sumienia,
d) myśli samobójcze,
e) poczucie pustki i bezsensu życia,
f) rozczarowanie sobą,
g) destrukcja więzi z matką,
h) szukanie oparcia, pomocy.
7. Wnioski (0–3 pkt)
Pełny wniosek (3 pkt)
Wyjaśnienie, że poprzez opisanie różnych motywów popełnienia zbrodni i jej skutków, Dostojewski krytycznie ocenia idee drugiej poło wy XIX wieku – odrzucenie norm moralnych i Boga, kierowanie się „prawdami rozumu” (racjonalizm, materializm). Stwierdzenie, że według Dostojewskiego ważne są skutki danej idei, a nie – deklarowane cele.
Częściowy wniosek (2 pkt)
Wyjaśnienie, że Dostojewski przedstawia różne motywy popełnienia zbrodni przez Raskolnikowa oraz analizuje
wpływ zbrodni na psychikę zabójcy.
Próba podsumowania (1 pkt)
Wyjaśnienie, że istniało kilka motywów popełnienia zbrodni przez Raskolnikowa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)